Wiadomość

15.02.2021

– Dzień dobry matko.

Nie odpowiedziała. Słychać było tylko szuranie jej kapci. To oznacza kłopoty. Wyszła do mnie z prostą kreską na twarzy.

– Amarze, możesz mi wytłumaczyć co to za list? W środku była pusta kartka. Na kopercie nie ma adresu zwrotnego, jedynie twoje imię.

– Nie wiem, proszę pani. Może to żart lub pomyłka?

– Och Amarze... Dlaczego choć raz nie możesz powiedzieć mi prawdy...

Zmrużyła oczy i przyjrzała mi się przez moment.

Najważniejsze to nie udawać. Reakcja jest wtedy naturalna. Samo podejrzenie jest wystarczające, aby uznała, że kręcę.

Po chwili napięcie z jej twarzy zniknęło.

– Kartkę oddam ci później. Muszę się jej dokładnie przyjrzeć.

Pomachała mi nią przed oczami i dorzuciła ten głupkowaty uśmiech zwycięstwa.

Obok szafki w wejściu stał kosz, w którym lądowały ulotki oraz koperty.

– Hmm... Teraz idę obejrzeć mój serial. Siedź cicho w pokoju i mi nie przeszkadzaj. Odrób lekcje. Później nie będziesz miał na to czasu.

Odwróciła się i poszła do salonu. Kiedy tylko rozbrzmiał dźwięk telewizora, szybkim ruchem wyciągnąłem kopertę ze śmietniczki i przemknąłem do swojego pokoju.

Wiedziałem, co muszę zrobić.

Starannie rozkleiłem kopertę wzdłuż krawędzi, a następnie zapaliłem czerwoną świecę na moim biurku. Wystarczyło kilkanaście sekund nad ogniem.

Uśmiech najbardziej widać po oczach. Zawsze zaskakiwało mnie jak dobrze jest widoczny. Nawet kiedy częściowo zakryje się usta.

Na kartce papieru pojawił się adres i data. Jeszcze tylko 30 godzin…

Rytuał Poprzednie

Opowiadania

Poezja 3.14